,

NASI MINISTRANCI

Jak to dobrze, że niektórzy z chłopców chcą być ministrantami. Czasami już od wczesnych lat chcą służyć przy ołtarzu. Niekiedy trzeba im tłumaczyć, że muszą podrosnąć.

Podczas Mszy świętych są oni radością wszystkich ludzi w kościele – kapłanów i całej parafii. Na co dzień Poza żyją tak jak ich koledzy: grają w piłkę, oglądają mecze, chodzą do szkoły, lubią wycieczki rowerowe, gry planszowe i robią wiele innych pięknych rzeczy.

Gdy dorosną i wyjeżdżają na studia – też często służą Bogu, gdy przyjeżdżają na święta i weekendy. Niektórych z nich zastąpią nowi mali ministranci. Cieszymy się z nich i czekamy, by stanęli przy ołtarzu.

Ministranci są dla mnie podobni do chłopca z Ewangelii, któremu mama dała 5 placków upieczonych w płomieniu, dwie ryby i pozwoliła, żeby poszedł słuchać nauczania Pana Jezusa. W zgromadzonym tłumie Apostoł Andrzej, brat Piotra, wskazał na tego chłopca posiadającego jedzenie. Było go jednak za mało dla tak wielu zebranych. Wtedy Pan Jezus powiedział: „Wystarczy! Każcie ludziom usiąść”. Chłopiec rozwinął chleby i podał Panu Jezusowi. Wszyscy się najedli. Przecież to właśnie był pierwszy ministrant, co służył przy łamaniu chleba.

To ministranci podczas Liturgii Mszy świętej przynoszą chleb i wino na ołtarz. Wyjątkowo pięknie jest, gdy do prezbiterium przyniosą je wcześniej w Procesji darów wierni, którzy stoją dalej od ołtarza niż ministranci.

Ministranci przynoszą też księgi ze świętymi słowami, którymi modli się kapłan. Na oczach stojących przy ołtarzu chłopców dokonuje się cud Przeistoczenia. Tak wielu ludzi przystępuje do Komunii świętej i dla wszystkich starczy Chleba. Ministranci patrzą na wszystko z bliska. Trzymają patenę podczas rozdawania przez księży Komunii świętej, która jest pokarmem dla naszej duszy, byśmy nie ustali w drodze do nieba.

Ministranci starsi – lektorzy - ubierają się w alby. Czytają wszystkim Boże słowa.

Módlmy się za naszych ministrantów, aby stali przy kapłanach jak najdłużej, służyli im pomocą. Może któryś nich
w przyszłości też zostanie kapłanem.

Ela

do góry